Cześć:)
Ostatnio mam dużo na głowie, brak czasu jest dobijający ale wreszcie udało mi się stworzyć post, w którym przybliżę Wam kolejną grupę produktów do zadań specjalnych;)
Kamuflaże... bardzo liczna grupa produktów. Praktycznie każda marka kosmetyczna ma je w swojej ofercie. Są to kosmetyki różniące się znacznie od wcześniej opisywanych przeze mnie korektorów. Przede wszystkim różnice te, to między innymi siła krycia, konsystencja, często skład tych produktów jest znacznie bardziej rozbudowany, nie są one już tak lekkie, bardziej obciążają skórę. Oczywiście wszystko zależy od tego co stanowi bazę danego produktu, ale jest to grupa przeznaczona do radzenia sobie w sytuacjach , gdy zwykły korektor już nie daje rady;)
W moim kuferku można znaleźć kilka produktów tego typu, każdy jest innej marki. Jest to związane między innymi z tym, że stale poszukuję swoich ideałów... ;)
Zazwyczaj zanim na coś się zdecyduję to szperam w internecie, szukam opinii ale rzadko zdarzają się sytuacje, w których dany produkt opisywany jest w samych superlatywach. W sumie, to nie można się temu dziwić ponieważ każdy człowiek jest inny, ma inne potrzeby, nawet dwie osoby z (teoretycznie) takim samym typem cery mogą różnie zareagować na dany kosmetyk... Taki już Nasz urok;)
Jak już wcześniej pisałam, przybliżę Wam trochę produkty, które miałam okazję sprawdzić osobiście na sobie ale również na innych typach cery;)
- Wibo 4in1 Concealer Palette
Zakup nieplanowany. Jak to zwykle u mnie bywa kolejny produkt zakupiony podczas zakupów spożywczych...;) Oczywiście wcześniej troszkę słyszałam i czytałam o tym korektorze, a raczej zestawie korektorów/ kamuflaży. Opinie były różne ale byłam ciekawa co firma Wibo może zaoferować...
- różowy - maskujący sińce pod oczami,
- zielony- kamuflujący naczynka i zaczerwienienia,
- jasny beż- klasyczny kamuflaż wyprysków,
- ciemny beż- modelujący kształt twarzy.
Produkt ten okazał się bardzo przyzwoity. Ma lekką konsystencję, nawilża, ładnie się wchłania. Nie zauważyłam problemów ze skórkami, dobrze nałożony nie zbiera się w załamaniach. Krycie małe do średniego.
Przyznam, że byłam naprawdę mile zaskoczona. Oczywiście można się również doszukać kilku wad... o ile róż i zieleń całkiem nieźle radzą sobie z zadaniami do których są przeznaczone to już jasny beż nie do końca spełnia moje oczekiwania. Jak już wielokrotnie pisałam mam co maskować no i niestety ta opcja okazała się nie wystarczająca... wydaje mi się, że świetnie poradziłby sobie na cerze normalnej, suchej lub mieszanej, na których nie ma zbyt wielu zmian... na cerze tłustej może znikać. Ogólnie po małym utrwaleniu całkiem nieźle się trzyma ale super trwały nie jest. U mnie znalazł zastosowanie jako korektor pod oczy.
Ciemny beż, który ma służyć do modelowania według mnie nie nadaje się do cery tłustej i z tendencją do nadprodukcji sebum na powierzchni policzków. Jego konsystencja jest zbyt "mokra"... na innych typach cery całkiem fajnie się prezentuje:) można nim spokojnie zastąpić bronzer ale posługiwanie się nim wymaga wprawy- polecam nakładanie wilgotną gąbeczką lub pędzlem typu duo fibre;)
Cena ok.10 zł/14g
Podsumowując, jak za tak niską cenę naprawdę całkiem fajny kosmetyk, na który warto zwrócić uwagę przy kolejnych zakupach;)
- Manhattan Cover Stick fights spots, nr 70 vanilla
Produkt ten jest w sprzedaży jako korektor antybakteryjny ale za względu na jego krycie i konsystencję podciągam go do rangi kamuflażu.
Przyznaję się, że zakup nie był planowany, nie czytałam o nim również żadnych recenzji. Pewnego pięknego dnia z językiem na brodzie biegłam na autobus, który odjeżdżał z dworca głównego... Miałam sporo na głowie i nie zdążyłam się nawet umalować. Pech chciał, że na mojej twarzy pojawiły się niechciane obiekty. Mając zaledwie pięć minut wpadłam do Rossmanna i złapałam ten oto korektor. Decyzja podjęta w kilka sekund, głównie dzięki wygodnej formie sztyftu i promocji ;)
Jadąc już do miejsca docelowego zauważyłam, że środek sztyftu wypełnia coś bezbarwnego. To właśnie ta część odpowiedzialna jest za działanie antybakteryjne, dodatkowo ładnie łagodzi stany zapalne. Zakup okazał się bardzo udany. Ogólnie bardzo lubię korektory/ kamuflaże w takiej formie, są bardziej poręczne, łatwo mieszczą się w torebkach rozmiar mini;)
Sam produkt jest bardzo fajny, ma ciekawą kremową konsystencję- lekko tłustą, nie jest zbyt ciężki, nawilża. Nie podkreśla skórek, nie gromadzi się w załamaniach, jest bardzo trwały, nie tworzy plam. Szczególnie polecam do cery suchej i normalnej. Odradzam stosowania pod oczy, tych okolic lepiej nie obciążać zbędnym balastem, na dłuższą metę robi się nie ciekawie...
Krycie mogę spokojnie określić jako średnie do mocnego, przy zachowaniu naturalnego wykończenia. Ponadto ma bardzo przyjemny zapach.
Obecnie można go dostać w różnych drogeriach, wszędzie tam gdzie jest stoisko marki Manhattan. Dostępny jest chyba w czterech odcieniach, ja posiadam najjaśniejszy nr 70 vanilla.
Cena ok.23 zł/12 ml
Cena wysoka co stanowi zdecydowanie ogromny minus ale ogólnie warto wypróbować jak trafi się promocja;)
- w7 Camouflage Kit
Tę paletkę zamówiłam w jednym ze sklepów internetowych, nie ukrywam cena była bardzo kusząca. Nie mogłam się doczekać paczuszki.
Co mogę napisać o tym produkcie... Na początku byłam bardzo zadowolona, odcienie są bardzo fajne, można dobrać do różnych typów karnacji. Konsystencja jest kremowa, tłustawa ale nie obciążająca skóry. Kamuflaże dosyć ładnie się stapiają ze skórą, nie tworzą plam. Po kilku zastosowaniach okazało się, że produkt posiada jednak kilka znaczących wad.
Nie jestem do końca zadowolona z krycia. Można zakryć drobne przebarwienia jednak ciężko nazwać to kamuflażem. Trwałość to kolejna cecha, która mogłaby być lepsza... Na cerze suchej i normalnej jest całkiem przyzwoicie jednak cera mieszana stanowi już wyzwanie... nie wspomnę nawet o cerze tłustej... Produkt nie chce z nią wybitnie współpracować... znika nawet jeżeli zafiksuje go przed przypudrowaniem... Obecnie bardzo rzadko sięgam po ten kosmetyk, zauważyłam że na powierzchni wytrąciła się taka warstewka tłuszczu, który się skrapla... Nie jest to zbyt przyjemne, ciężko nabrać produkt w normalnej formie przez co jest bardzo mało wydajny...
Cena ok. 11zł / 5x2g
Cena kusząca, jednak przy bardziej wymagającej cerze produkt ten może sprawić nieco problemów. Czasami warto zainwestować troszkę więcej, w końcu chodzi o nasze zdrowie i urodę, a przy okazji komfort psychiczny;)
- Pierre Rene Camuflage cover cream
Na ten kamuflaż skusiłam się ze względu na to, że bardzo lubię tę markę. Mam wiele różnych kosmetyków od Pierre Rene, do tej pory z większości jestem zadowolona.
Kamuflaż idealny... tak określa go producent. Ile w tym prawdy?
Zacznę od tego, że bardzo podoba mi się konsystencja. Produkt jest kremowy, przyjemny w stosowaniu. Nie jest tłusty, nie wysusza. Ma bardzo dobre krycie, można je określić jako średnie do mocnego.
Jest bardzo trwały, utrzymuje się ładnych parę godzin. Raczej nie stosuję go pod oczy, wolę lżejsze formuły, poza tym według mnie nie nadaje się do tego ze względu na odcienie. Bardzo dobrze radzi sobie z niedoskonałościami. Wydajność bardzo przyzwoita. Podobno wodoodporny, tego- chyba na szczęście nie testowałam;)
Ogromnym minusem, o którym trzeba wspomnieć są wcześniej już wspomniane odcienie. Kamuflaż można dostać jedynie w dwóch kolorach- oba są dosyć ciemne. Posiadam no.01 IVORY , teoretycznie najjaśniejszy a jest dla mnie zdecydowanie za ciemny- a bladziochem nie jestem- szkoda bo jest naprawdę fajny.
Cena ok.15zł/4,5g
Polecam, warto na niego zwrócić uwagę- jednak uwaga na kolor!
- KRYOLAN concealer circle no. 5
Tego cudeńka chyba nie trzeba nikomu przedstawiać;) Jeden z moich must have- prawdziwe ciężkie działo do zadań specjalnych;) Co tu dużo pisać... Jak dla mnie ideał.
Produkt w postaci kółeczka, w którego skład wchodzi aż sześć odcieni. Konsystencja kremowa, dosyć tępa - trzeba wprawy aby sobie z nim prawidłowo poradzić;) w przeciwnym razie można sobie skrzywdzić twarz...;D
Krycie jest mocne, można nim ukryć praktycznie wszystko, łącznie ze znamionami lub tatuażem... Jest bardzo wydajny, dostępny w kilku wersjach kolorystycznych. Nie polecam do zbyt częstego stosowania na cerę suchą- może wysuszyć. Ładnie stapia się ze skórą, należy jednak pamiętać o odpowiedniej ilości nakładanego kosmetyku, nie jest to coś z czym można przesadzić i nikt nie zauważy...
Według mnie formuła jest zbyt ciężka do nakładania pod oczy ale w bardzo niewielkich ilościach można -najlepiej rozprowadzając palcem, delikatnie wklepując. Może zapychać.
Trwałość... co jak co ale jak do tej pory nie miałam lepszego produktu pod tym względem, będę mu wierna chyba na całe życie;)
Obecnie posiadam kółeczko, w którego skład wchodzą kamuflaże:
- zielony - na naczynka
- żółty- na wypryski oraz do maskowania cieni pod oczami
- jasny beż- maskujący wypryski
- beż z domieszką różu - na cienie pod oczami oraz do maskowania wyprysków
- ciemny beż- do modelowania twarzy
- brąz - do modelowania twarzy
Jeżeli chodzi o ten produkt to mogę go z czystym sumieniem polecić. Ogólnie figuruje jako produkt dla profesjonalistów. Uważam jednak, że odrobina wprawy i każdy kto lubi bawić się makijażem poradzi sobie bez większych problemów.
Cena ok. 73zł/ 40g
Cena wysoka jednak w tym przypadku warto dokonać takiej inwestycji;)
- Benefit Cosmetics, Boi-ing concealer
Kolejny produkt o którym w internecie krążą już legendy... ;)
Długo myślałam nad tym czy warto kupić to cacko... czytałam i czytałam, wreszcie wybrałam się do Sephory. Po pomacaniu testerków miałam mieszane uczucia, sam produkt wydawał się bardzo kuszący jednak cena nieco mnie odstraszała. Wreszcie bardzo sympatyczna Pani podpowiedziała mi, że można ten produkt dostać w takim mini zestawie, w którym miałam aż dwa odcienie tego produktu oraz kilka innych miniaturek. Normalnie nie ma w sprzedaży miniatur tego kamuflażu/ korektora jednak w tym samym czasie czaiłam się na inny produkt Benefit, którego miniaturka również znajdowała się w tym uroczym pudełeczku:) Co tu dużo pisać- jednak się skusiłam:)
Konsystencja mega przyjemna, kremowa, lekka. Kamuflaż nie obciąża skóry, bardzo ładnie z nią współpracuje. Mam wrażenie, że pozostawia lekko pudrowe wykończenie. Jest bardzo trwały. Krycie średnie do mocnego, jednocześnie wygląda naturalnie, nie tworzy plam, idealnie się wtapia. Wydajność na bardzo przyzwoitym poziomie. Mój drugi ideał;)
Kamuflaż ten doskonale sprawdza się zarówno do maskowania cieni pod oczami, jak i w przypadku niedoskonałości cery. Nie zauważyłam efektu wysuszenia skóry, nie podkreśla skórek. Nadaje się do każdego typu cery.
Dostępny jest w pięciu odcieniach, ja posiadam 01 light, 02 medium light które są bardzo uniwersalne, można je dowolnie mieszać.
http://www.sephora.pl/Makijaz/Cera/Korektory/Boi-ing-Korektor/P2516
A oto pełnowymiarowy produkt, którego cenę podaję poniżej:)
Cena 99zł/3g
Przyznaję, że cena zawrotna... ale jak dla mnie to inwestycja;)
To wszystko co chciałam Wam przekazać na temat sprawdzonych przeze nie kamuflaży. Mam nadzieję, że ten post okaże się pomocny i rozwieje niektóre Wasze wątpliwości:)
Jeżeli macie jakiekolwiek pytania to chętnie odpowiem w komentarzach:)
A Wy macie jakieś swoje perełki?
Pozdrawiam,
K. :)
Mam korektor z Wibo i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńJa lubię z niego głównie róż i ciemny beż:)
OdpowiedzUsuńMam korektor z alverde, kamuflaż z catrice i się na razie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńO tym z catrice słyszałam, że fajny ale nigdy nie mogłam dostać tego koloru który chciałam...;) mam ich korektor i kilka innych produktów i marka bardzo fajna jak do tej pory;) o tym z alverde nie słyszałam ale chętnie sprawdzę:)
Usuń